Uciekinier - Stephen King - Recenzja Książki

Uciekinier, Stephen King, wydawnictwo: Albatros, 336 stron

Rozgrywający się w przyszłości thriller Richarda Bachmana - alter ego Stephena Kinga. Przenosimy się do roku 2025 (dziś już nie tak odległego, jak w czasach gdy King napisał Uciekiniera). Głównym bohaterem powieści jest Ben Richards, mieszkaniec jednej z najbiedniejszych dzielnic Stanów Zjednoczonych. Po utracie pracy nie jest w stanie zapewnić bytu swojej rodzinie, a gdy jego córka zaczyna poważnie chorować, zmuszony jest do ostateczności - wzięcia udziału w niemal samobójczym telewizyjnym show pod nazwą "Uciekinier". Zasady? Nie dać się zabić - za każdą godzinę unikania śmierci z rąk łowców otrzyma pewną sumę pieniędzy. Jeśli wytrwa miesiąc, dostanie milion dolarów. I życie.

Jedna z najbardziej intensywnych powieści Kinga. Po nieco leniwym początku następuje prawdziwa eksplozja akcji, a napięcie, jakie odczuwamy podczas lektury, nie opuszcza nas do samego finału. Jazda bez trzymanki, dosłownie.

A przy tym wcale nie pozbawiona głębi. Pomimo stosunkowo niewielkiej objętości i skupieniu na rozgrywających się wydarzeniach, Kingowi udało się doskonale wykreować postać głównego bohatera. Niemal natychmiast, dzięki możliwości obserwowania go podczas początkowych testów i badań wymaganych do wzięcia udziału w show, udało mi się z Benem utożsamić i kibicowałem mu do tego stopnia, że przy kilku scenach autentycznie waliło mi serducho, a dłonie zaczynały drżeć.

Nie sposób też nie zadać sobie pytania o to, czy nasza przyszłość również nie zmierza drogą, którą opisał w książce King.Czy ludzkość już dziś nie pragnie tego typu atrakcji - brutalnych, pełnych krwi oraz, czemu by nie, śmierci.

Znakomicie opowiedziana historia. Niepozbawiona drobnych wad, ale nawet nie ma sensu o nich wspominać, gdyż podczas lektury kompletnie nie zwraca się na to uwagi. Ja przebiłem się przez treść na dwa podejścia, podczas których właściwie nie istniałem dla prawdziwego świata. Koniecznie!


Ocena: 9/10



Piotr Wysocki

Komentarze

  1. moja przygoda z Kingiem to liczne wzloty i upadki. większość jego książek z początku strasznie mnie nudzi, ale jak już dobiję do połowy to oderwać się nie idzie. jedynie cmentarz zwierząt ujął mnie od pierwszej strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak mam z większością książek, potrzebuje trochę czasu, by się wkręcić :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Kinga. :) To zdecydowanie mój ukochany autor, dlatego na pewno przeczytam, a jeszcze jeśli zapowiadasz mi jazdę bez trzymanki, to cóż, pozostaje mi napisać tylko :lubię to! i lecieć do biblioteki w poszukiwaniu książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod względem emocji bezsprzecznie książka rządzi. Pamiętam, że jeszcze podczas Wielkiego Marszu - też od Bachaman! - odczuwałem takie napięcie.

      Usuń
  3. Owszem - koniecznie! Książka bardzo mi się podobała i zwróciłam uwagę na te same sprawy. Kibicowałam bohaterowi, ale i się wzdrygałam oburzona bezdusznością twórców show. Istotnie można się zastanowić nad przyszłością rozrywki, która - po Big Brotherach i innych reality show - zacznie nużyć i nie będzie dostarczać tylu emocji, co kiedyś. Dla mnie "Uciekinier" i "Wielki marsz" - również Bachmana - to dwie powieści doskonale traktujące o tym temacie. Jako dodatek dorzucam film "Gamer" i "Arena" (typowe filmy rozrywkowe, nic wybitnego), "Death race" w sumie też.
    Mam nadzieję, że jak będę miała 70 lat to nie będę oglądała snuff-reality shows ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Uciekinier i Wielki Marsz mają ze sobą sporo wspólnego, no i tak samo oddziałują na emocje podczas czytania. Wielki Marsz pochłonąłem w jeden wieczór, do dziś się sobie dziwie - ja naprawdę wolno czytam ;-)
      Gamera kiedyś widziałem, faktycznie kino nastawione na czystą akcję, taki odmóżdżacz :D
      Wszystko możliwe, wszystko możliwe... ;)

      Usuń
  4. Czytałam,ale całe wieki temu,więc szczegółów nie pamiętam dokładnie.
    A czytałeś "Oko Kaina" Patricka Bauwena? Też o reality show.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tyle że Oko Kaina to taka lekka lektura, odpowiednik weekendowego kina akcji :-) Trzyma w napięciu, czyta się dobrze, ale w sumie płytkie jest :-)

      Usuń
    2. Że płytkie to się zgodzę:) Ale czytało się fajnie no i końcówka mnie nawet zaskoczyła.

      Usuń
    3. Zdecydowanie, twist w finale zaskakujący! :-) Może kiedyś sięgnę po inne książki Bauwena, widziałem, że jeszcze coś u nas jego wydano.

      Usuń
  5. Czytałam kilka książek Kinga, ale ta jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King napisał ich KILKADZIESIĄT, tak że naprawdę sporo przed Tobą :D Zazdroszczę, ja już niemal wszystko przerobiłem ;-)

      Usuń
    2. Mnie jeszcze Talizman i Czarny Dom oraz Oczy Smoka :)

      Usuń
  6. Świetna okładka. Tej książki Kinga jeszcze nie miałam okazji poznać. Cieszę się, że ogółem pozytywnie odebrałeś ,,Uciekiniera'', lecz co się tyczy mnie, to nie wiem, czy po niego sięgnę, ponieważ ostatnio mam przesyt twórczością tego autora. Męczy mnie jego gawędziarski styl i tzw. wodolejstwo. Wiem, ze to jest jego znak rozpoznawczy, ale mimo wszytko wolałabym bardziej dynamiczną akcję a mniej opisów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King pisząc jako Bachman stawiał właśnie na akcję, wydarzenia. Myślę, że Uciekinier by Ci się spodobał :)

      Usuń
  7. Kinga mogę czytać bez końca, a biorąc pod uwagę, jak często wydaje książki, pewnie tak będzie :) A tyle wciąż do nadrobienia...
    "Uciekinier" to książka dla mnie bardzo ważna, bo jest pierwszą autorstwa Kinga, która przeczytałam w życiu. Skutecznie rozbudziła smak na więcej i utwierdziła mnie w przekonaniu, że ten pan ma niezwykłe pomysły i niesamowity talent. Zawsze ją wszystkim polecam, a z Kingiem nie rozstaję się od lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy raz z Kingiem miał miejsce przy Miasteczku Salem. Też z miejsca się zakochałem :D Nadrabiaj powoli, nie ma pośpiechu. Ja czytałem dość szybko i dziś zostały mi już tylko Talizman i Czarny Dom do pełnej znajomości bibliografii Króla.

      Usuń
  8. Obiecuję sobie ciągle, że w końcu sięgnę po jakąkolwiek książkę Kinga, ale do tej pory mi się to nie udało. Bardzo podoba mi się ta recenzja i to będzie pierwsza pozycja tego autora, po która sięgnę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wybór, tak myślę. Oby się spodobało. King napisał od groma znakomitych książek. Warto je poznać :)

      Usuń
  9. Książka świetna. Uwielbiam ogólnie czytać Kinga, przeczytałem już 3 książki, ale dzięki tej recenzji chyba przeczytam więcej, co w moim przypadku jest rzadkością. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się - Kinga czytać trzeba, facet sobie na to zasłużył, pisze prześwietnie.

      Usuń
  10. Wstyd się przyznać, ale żadnej książki Kinga nie czytałam. A posiadam nawet jego dwie... Muszę się w końcu zabrać :) Tylko niech mi je odda korepetytor z matematyki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cóż to za dwie książki, które posiadasz? :-) Musisz faceta przycisnąć, może zapomniał :-D

      Usuń
  11. Ja niestety nie przeczytałam żadnej książki Kinga ;( Moja mama posiada w swoim zbiorze prawie wszystkie jego książki, więc to, że nie czytałam ani jednej jest dziwne ;D Być może nie dojrzałam jeszcze do jego stylu pisania, mam jednak nadzieję, że to się zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, już uwielbiam Twoją mamę! :-D Na wszystko przyjdzie pora, myślę, że kiedyś Kinga docenisz :-)

      Usuń
  12. Czytałam już sporo książek Kinga ( w tym całą "Mroczną wieżę"), ale tej jeszcze nie. Piszę "jeszcze", bo mam w planach przeczytać wszystko tego autora. Przyznaję, to spore wyzwanie, ale do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, mnie się już prawie udało, tak że da się!

      Usuń
  13. Totalnie nie znam tej książki Kinga!!! Jak to możliwe?:PPP Prowadzę wyzwanie z Kingiem, zachęcam, ale nie zmuszam:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyzwanie wypas, ale ja już większość książek Kinga przeczytałem i recenzje pisze po czasie, tak że... sama widzisz ;)

      Usuń

Prześlij komentarz