3 w 1 [PC] [Recenzja]

3 w 1, LK Avalon, zręcznościowe, PC

Składanka trzech wydanych przez LK Avalon gier umieszczonych się na jednej płycie CD. Całkiem zabawny jest fakt, iż choć mam aż dwa egzemplarze tego pakietu, to żadnego z nich nie zdobyłem płacąc bezpośrednio za niego. Dystrybutor najwyraźniej wytłoczył zbyt dużo krążków, a potem z braku chętnych do ich zakupu dorzucał je gdzie tylko popadnie. Tym właśnie sposobem przy dwóch okazjach wpadły mi w łapki kopie 3 w 1 :) Jakie tytuły pakiet ten w sobie skrywa? O tym poniżej.

Na wypchanej po brzegi płycie CD znajdziemy trzy zręcznościowe produkcje. Są to Autka, Mr. Tomato i Dark Moon. Same gry są raczej skromne objętościowo, a większość przestrzeni krążka zapełnia nagrana w formacie CD-Audio muzyka. Cóż można powiedzieć o tych tytułach? Niewiele dobrego, gdyż nawet w czasie ich premiery technicznie prezentowały się mocno przestarzało i średnio grywalnie. Lata temu bawiłem się względnie dobrze, zwłaszcza przy Autkach, które pozwalały ścigać się na dwóch graczy, co przy połączeniu ja plus brat przynosiło całe litry miodności :) 

Podriftujemy?
Autka to taki upośledzony kuzyn Micro Machines. Też ścigamy się małymi samochodzikami, aczkolwiek same trasy wyglądają zwyczajnie (może to makiety?). Spora liczba terenów, kilka sztuk broni i wyposażenia wspomagającego jazdę (rakiety, dopalacz, miny) i beznadziejny model jazdy sprawiały, że zabawa we dwóch pełna była zupełnie skrajnych emocji. I to się nawet niezłe sprawdzało, przyznam, że czas spędzony przy Autkach wspominam dziś z przyjemnym ukłuciem nostalgii :) Brzydkie to, niedopracowane, ale coś w sobie miało. Trybu "fabularnego" nigdy nie ukończyło, wymiękałem po kilku trasach.

Bugs? A Ty tu skąd?
Mr. Tomato jest z kolei klasycznym platformerem. Trafiamy do świata komiksu i aby z niego wyjść, musimy przejść 16 trudnych etapów. Nie wystarczy jednak dotrzeć do końca każdego z nich, to by było zbyt łatwe. Jeśli po drodze nie zdobędziemy trzydziestu trzech diamentów, zwyczajnie nie przejdziemy dalej. Gra potrafi napsuć sporo krwi. Sterowanie bohaterem jest niewygodne i mało precyzyjne, przeciwnicy diabelnie upierdliwy, a poziom życia zawsze zbyt niski. Przyznam się szczerze, że wersji PeCetowej nigdy nie udało mi się ukończyć. Nieco więcej szczęścia miałem przy okazji Amigowego Pana Pomidora. Ten jest znacznie krótszy i po kilkudziesięciu próbach ostatkiem sił dobrnąłem do finału :) Grafika kiepska, za to muzyka wpada w ucho i da się jej słuchać bez kręcenia nosem. 

Sam przeciw wszystkim
Ostatnią grą jest Dark Moon, czyli enty klon Tyriana i jemu pochodnych. Zasady? Nasz statek kontra tysiące wrogich "cosiów". Zabawa stosunkowo przyjemna, ale tylko przez chwilę, gdyż całość bardzo szybko robi się zdecydowanie zbyt trudna. A przynajmniej taka mi się zdawała lata temu. Urozmaiceniem jest tu możliwość wybrania się do sklepu w celu nabycia dodatkowych broni i osłon do naszego statku. To było, wiem, ale ten patent sprawdza się zawsze dobrze. Grafika do przełknięcia. Z trudem, ale w gardle raczej nie stanie. Za muzykę robi kilka utworów typu łubudubu. Nic specjalnego, a momentami można się wręcz zaniepokoić (kto i po czym to tworzył?).

W sumie, cóż, prawda jest oczywista, składanka 3 w 1 to rzecz mocno przeciętna, dziś wręcz karygodnie słaba. Przez moje zdania przemawiają wspomnienia, a wiadomo, mając te naście lat, kiedy to dopiero świat wszedł w XXI wiek, wymagania co do gier jakoś specjalnie wysokie nie były. Wtedy przyznałbym mocną szóstkę, a dziś... 


Piotr Wysocki 

Komentarze

  1. Tych gier to już w ogóle nie kojarzę i raczej to się nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie do gier nigdy nie ciągnęło, nie mogę się nigdy wkręcić bo za szybko się nudzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No patrz! Ja nie miałem takiego szczęścia :P O samych grach gdzieś już kiedyś czytałem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy w nie nie grałam.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już dawno przestałam grac, bo za dużo czasu mnie to pochłaniało. Teraz gra mój bratanek, ale z tego co wiem, to woli bardziej mroczne, krwawe i brutalniejsze gry.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz