Cyber Shadow [PC] [RECENZJA]

Cyber Shadow, Aarne Hunziker, Nintendo Switch, PlayStation 4, PC, PlayStation 5, Xbox One

Ależ świetnego platformera ostatnio odkryłem. Gameplay, grafika i dźwięki rodem z NES-a... już po samych zrzutach ekranu i trailerze czułem się kupiony. A znalazłem Cyber Shadow, bo o nim tu ględzę, wśród nowości na Game Passie, którego mam aktywnego do początku kwietnia. Trzeba korzystać, póki jest, pomyślałem. Troszkę obawiałem się, że gra okaże się dla mnie zbyt trudna (refleks już nie ten, idzie mi już 35 rok życia...), ale raz kozie śmierć - odpaliłem i przepadłem. Gra owszem, jest trudna, w kilku segmentach wręcz diabelsko trudna, czerpie dużo z leciwego Ninja Gaiden, ale życia dostajemy nielimitowane, a każdy etap ma garstkę checkpointów, w których można dodatkowo zakupić wspomagajki za walutę otrzymaną po spuszczeniu łomotu przeciwnikom. Całość dzieli się na bodaj dziesięć rozległych, przepysznie zaprojektowanych misji. Napisy końcowe obejrzałem po ponad 10 godzinach zmagań, co uznaje za duży plus - sądziłem, że będzie to to krótsze. Jeśli ktoś lubi klasyczne platfmormówki, powinien być usatysfakcjonowany. Ja bawiłem się PRZEDNIO.  


+ Ninja Gaiden muśnięte Metroidvanią

+ Dużo poziomów, wrogów i bossów

+ Wciąga, zjadacz czasu

+ Soundtrack, który chodzi po głowie godzinami po wyłączeniu gry

+ Poziom trudności (zginąłem w sumie 274 razy)


- Niektórych bossów można przejść z marszu zwyczajnie nawalając w nich ile wlezie 

- irytujący momentami odrzut i bezwład po otrzymaniu obrażeń 


Ocena: 9/10

Komentarze