Blaze - Stephen King - Recenzja

Blaze, Stephen King, wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 272 strony

Dość nietypowa w dorobku Kinga powieść, gdyż wydana dopiero trzydzieści lat po tym, jak ją napisał. Czy historia wyciągnięta z zakurzonego kartonu może mieć coś ciekawego do zaoferowania? Wielu czytelników (nawet zagorzałych fanów pisarza) zarzuca książce monotonność i nieustanne przynudzanie, z czym osobiście... kompletnie się nie zgadzam.

Fabularnie powieść stoi, można by rzec, w rozkroku między dramatem a sensacją, o czym przekonacie się w następnym akapicie. Poznajemy w niej tytułowego Blaze'a, częściowo upośledzonego mężczyznę o wzroście dwóch metrów i wadze niemalże stu trzydziestu kilogramów. Potężny, lecz z natury o dobrym sercu Blaze schodzi na złą drogę poznając George'a. To właśnie on wpada na pomysł porwania niemowlaka pewnych bogatych ludzi w celu wymuszeniu okupu.

Książka składa się z dwóch przeplatających się części. W pierwszej obserwujemy przygotowania do porwania i ich następstwa, w drugiej zaś poznajemy różne migawki z dzieciństwa i kolejnych lat życia Blaze'a. Zarówno część sensacyjna jak i obyczajowa są bardzo ciekawe, aczkolwiek bardziej w pamięć zapadły mi wydarzenia mające miejsce w retrospekcjach. Jak widać, już w latach siedemdziesiątych King dawał się poznać jako Król nie tylko grozy, ale i dramatu, powieści obyczajowej.

Ciekawostka - tak wygląda ilustracja
na okładce węgierskiego wydania Blaze
Niespełna trzysta stron przeczytałem w przeciągu dwóch dni i - wbrew temu, co niektórzy mówią - ani przez chwilę się nie nudziłem. Główny bohater mimowolnie wzbudza sympatię i pod koniec, wiedząc przecież, że popełnił przestępstwo, wręcz mu kibicowałem. Bardzo emocjonująca powieść, w finale będąca wręcz w stanie wycisnąć kilka łez. Nie jest to najwyższa półka w bibliografii pisarza, ale na pewno jedna z tych znajdujących się wyżej niż środkowa. Osobiście polecam.
Stephen, masz jeszcze kilka "nieudanych" historii w tych kartonach? ;-)

Ocena: 7/10

Piotr Wysocki

Komentarze

  1. Muszę wreszcie 'zapoznać się" z autorem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób to, z Kinga fajny facet jest, wsiąkniesz w jego historie :-)

      Usuń
  2. Okładka węgierskiego wydania taka sobie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmieszna ta ilustracja, dałem ją w ramach ciekawostki :-)

      Usuń
  3. Czytałam ją już ładnych parę lat temu, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała :) King i takie "nieudane" historie? Ja poproszę więcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne trochę ją podrasował przed wrzuceniem na szerokie wody. Tak czy siak, naprawdę jest niezła.

      Usuń
  4. Też uważam, że to niedoceniana książka. Bardzo dobry dramat ze świetną kreacją postaci, też kibicowałam bohaterowi choć był przestępcą :) Nie są to wyżyny kunsztu Kinga, ale i nie jest to dno, znam kilka znacznie gorszych książek. Mi się podobało! I też poproszę o więcej takich zakurzonych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie po tym, gdy już... nie, nawet nie jestem w stanie dokończyć tego zdania, przez usta (klawiaturę) mi to nie przejdzie. Książka dobra, bez dwóch zdań.

      Usuń
  5. Tej książki Kinga jezcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można ją było swego czasu dostać za kilkanaście złotych, najwyraźniej słabo się sprzedała. Pamiętam, że na początku na okładce było Richard Bachman, a potem wydawca dał księgarniom naklejki z nazwiskiem Kinga, by tego Bachmana zakryli.

      Usuń

Prześlij komentarz