Jedyne Dziecko - Jack Ketchum - Recenzja Książki

Jedyne Dziecko, Jack Ketchu, wydawnictwo: Papierowy Księżyc, 324 strony

Ketchum ma łeb na karku i głowę pełną pomysłów, jednak najlepsze historie, jakie wyszły spod jego pióra oparte są na prawdziwych zdarzeniach. Jedną z nich jest właśnie opisywane tu Jedyne Dziecko, powieść podejmująca niezmiennie ciężki temat przemocy domowej i pedofilii. Szykujcie się na potężną dawkę emocji, gdyż do tej książki na spokojnie podejść się po prostu nie da.

Poznajemy tu historię Lydii McCloud. Życie nigdy jej nie oszczędzało, więc gdy poznaje przystojnego i pełnego energii Artura, po cichutku liczy, że w końcu odnajdzie swoje szczęście. Ślub, dziecko, zwyczajne, może nie do końca szare, ale jednak nie wybijające się ponad standardy życie - wszystko wydawało się być na jak najlepszej drodze do tego, o czym Lydia zawsze marzyła. Jednak pod maską przyzwoitości Artur skrywa drugie, dużo mroczniejsze oblicze, które kobiecie i jej dziecku przyjdzie niebawem poznać...

Powieść okazała się o tyle kontrowersyjna, że początkowo mało kto chciał ją wydać (co w sumie dziś, patrząc na tytuły trafiające na światowy rynek wydawniczy wydaje się odrobinę niezrozumiałe). Pisarz z dużym wyczuciem przedstawia nam tu wnętrze zwyrodniałego umysłu psychopaty. Z typową dla siebie znajomością ludzkiej psychiki kreśli pełnokrwiste sylwetki bohaterów Książka bardzo przekonująca, niemal przez cały czas trzymająca w żelaznym uścisku napięcia. Na mnie działało to z ogromną siłą. Ciężko nie przejmować się losem pozytywnych bohaterów, ciężko nie chcieć skopać czterech liter postaci negatywnej. Takie uczucia może wywołać tylko naprawdę dobry autor, a Ketchum zdecydowanie się do tej grupy zalicza. Świetna powieść, kipiąca od emocji i po prostu doskonale napisana. Gorąco polecam.

Ocena: 9/10

Piotr Wysocki

Komentarze