Klaps, Christos Tsiolkas, wydawnictwo: Replika, 416 stron
Klaps Tsiolkasa miałem okazję czytać już ze dwa lata temu, przez co siłą rzeczy poniższa opinia opierać będzie się na mniej lub bardziej wyblakłych już wspomnieniach i skupiać wyłącznie na najistotniejszych aspektach książki. Skąd w ogóle pomysł, by opisać coś, co przetrawiłem tak dawno temu? Jakość tego czegoś, oczywiście, bo to naprawdę niezła, warta zarekomendowania historia.
Fabuła przedstawia się banalnie. Oto grupka znajomych organizuje grilla, podczas którego dochodzi do pewnego incydentu: jeden z uczestników imprezy policzkuje uciążliwe dziecko znajomych, co - jak się później okaże - wpłynie w jakiś sposób na życie każdego ze świadków zdarzenia. Tym prostym środkiem Tsiolkas otwiera sobie wrota, by móc ukazać nam sposób, w jaki funkcjonuje dzisiejsze społeczeństwo. Wywleka na wierzch wszystkie możliwe ludzkie niedoskonałości, skrzętnie skrywane sekrety i najbardziej intymne myśli. Czytanie o tym nie zawsze należy do rzeczy przyjemnych (co można odczuć już po kilkunastu zdaniach otwierających powieść), pełno w Klapsie dosłowności i wulgaryzmów, ale z jakichś dziwnych powodów od pierwszej do ostatniej strony historia wymyślona przez Tsiolkasa fascynuje i nie pozwala nawet na moment znużenia.
Christos Tsiolkas |
Każdy rozdział daje nam wgląd w umysł innego bohatera, dzięki czemu raz za razem spadają przed nami kolejne maski, za którymi ci ukrywają swoje prawdziwe ja. Bardzo dobrze i wnikliwie napisane, z przekonująco zarysowanymi postaciami, co samo w sobie stanowi dla mnie zawsze ogromny plus czytanej powieści, zwłaszcza tego typu. Początkowo może co prawda przytłoczyć duża liczba istotnych dla fabuły osób przewijających się na niewielkiej objętościowo przestrzeni książki, jednak po pewnym czasie (ja musiałem się wspomóc kartką i długopisem, przyznaje) wszystkie imiona i nazwiska tkwią już przypisane do poszczególnych twarzy głęboko w umyśle czytelnika. Zdecydowanie godne uwagi, aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że wrażliwość niektórych z Was może poczuć się nieswojo podczas taplania się w takiej ilości mniejszych i większych brudach oraz niedoskonałościach ludzkiej psychiki.
Piotr Wysocki
Hm... nie słyszałam o niej :)
OdpowiedzUsuń♥blog-klik♥
Umknęła mi ta książka chyba, bo u Ciebie widzę ja po raz pierwszy. :)
OdpowiedzUsuńJak na dość wyblakłe wspomnienia pamiętasz dość dużo ;p nie wiem czy mam ochotę taplać się w brudach, ale jak zobaczę ją w bibliotece to zanurzę, chociaż na chwilę ;)
OdpowiedzUsuńA mnie zawsze w tym kierunku coś ciągnie - mam tu na myśli chociażby moją chorą fascynację seryjnymi mordercami ;-)
UsuńPrzeczytałabym ją!
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie, bo kiedyś miałam ją w planach
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale wydaje się ciekawa. Rozejrzę się
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie. Ogólnie książki zagłębiające się w ludzką psychikę są bardzo interesujące.
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam, ale o serialu słyszałam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o książce i o pisarzu, a ja się lubie taplać w ludzkiej psychice ;)
OdpowiedzUsuńO zapowiada się fajnie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale jak trafię to przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące! Gdybym zobaczyła tylko okładkę, to w życiu bym nie sięgnęła po tę książkę. Ale po Twojej recenzji muszę się zastanowić. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wygrałem tę książkę w konkursie i od niedawna wyczekuje swojego miejsca w szeregu na półce ;) Zastanowiły mnie, ale też zaintrygowały te brudy w języku, tym bardziej że zaaplikowałem sobie próbkę pierwszej strony. Szykuje się naprawdę niezła społeczna lektura.
OdpowiedzUsuńI taka też jest. Sam mam jeszcze na półce "Martwą Europę" tegoż autora, podobno jest nawet lepsza.
UsuńRzucił mi się w oczy jej opis na tylnej okładce "Klapsa" i, faktycznie, pod względem samego zarysu fabuły rokuje trochę lepiej :)
UsuńOooo, brzmi baaaardzo ciekawie. Jakby mi ktoś spoliczkował dziecko, to bym mu nogi z d..y powyrywała. Nie żartuję! Brr, jestem oburzona! :)))
OdpowiedzUsuńJuż wzbudziłeś we mnie emocje - to coś dla mnie! Okładka jest nieciekawa, chociaż pasuje do treści.
Okładka to nieco zmodyfikowany plakat serialowy, faktycznie taka sobie, choć i oryginalna nie grzeszyła zbytnią urodą ;-)
UsuńHistoria przedstawiona w "Klapsie" zaintrygowała mnie już dawno i do takiego stopnia, że kiedy miałam tylko okazję, kupiłam ją na Fincie. Oczywiście książka nadal cieszy moje oczy, a ja jeszcze jej nie przeczytałam, ale najważniejsze, że posiadam ją i mogę sięgnąć po nią w każdej chwili.
OdpowiedzUsuńO tak, mieć też jest fajnie, sam dobrze o tym wiem, bo kupuję książki na pęczki ;)
UsuńCzasami mi żal, że niektóre świetne książki czytałam dawno temu, przed założeniem bloga, i nie pamiętam ich na tyle, żeby teraz o nich napisać. :(
OdpowiedzUsuńMam to samo. Czytam maniakalnie od 2004 roku, no i siłą rzeczy większej części książek sprzed ponad kilku lat nie pamiętam na tyle dobrze, by z czystym sumieniem napisać recenzję.
UsuńCzasami lubię się potaplać - jak to świetnie ująłeś - w niedoskonałościach ludzkiej psychiki.Może niekoniecznie teraz, ale na pewno kiedyś sięgnę po tę powieść. Tytuł, choć mi już wcześniej znany, zapisuję - tak na wszelki wypadek :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, jakoś kojarzę z filmem, ale pewnie mogę mylic ; p
OdpowiedzUsuń