Aktualnie trawione, czyli szybki przegląd tego, w co obecnie gram, co czytam i oglądam. Rzecz wartościowa przynajmniej (albo wyłącznie) z jednego powodu: gdybym jakimś przypadkiem - a przypadki to u mnie codzienność - czegoś tu wspomnianego później nie opisał, nie zeżrą mnie wyrzuty sumienia ;) Taki rzut oka na Piotrkowe aktualności będzie pojawiać się mniej więcej raz w miesiącu - chyba w sam raz, by nikogo nie znużyć. A przynajmniej pragnę w to wierzyć ;) Dość jałowego paplania, przejdźmy do mięcha.
Książki
"The Walking Dead: Droga do Woodbury" - Robert Kirkman, Jay Bonansinga
Druga część książkowej wersji Żywych Trupów. Podczas czytania pierwszej marudziłem, wzdychałem i prychałem, dając się ostatecznie kupić na tyle, by w końcu sięgnąć po kontynuację. Tym razem od samego startu jestem cały czas przyjemnie zaskakiwany. Czyta się to znakomicie, akcja toczy się w odpowiednim tempie, a i styl jakby lepszy. Dotarłem już do części drugiej, kiedy bohaterowie trafili do Woodbury, i tuż po skończeniu pisania tego tekstu zamierzam wracać do lektury :)
Gry
"Dead Space" PC
Tak, wiem, jestem mocno zacofany, piszę o grze, którą już każdy dawno ma za sobą. Oto cały ja, twardo trzymający się złożonego w podstawówce postanowienia, by nigdy nie spiracić żadnej gry. Zdążyłem więc przywyknąć do zachwytów nad tym, co dla innych dawno jest już "out of date" :) W wydanym w 2008 roku przez EA Games survival horrorze nie zakochałem się od pierwszego wejrzenia - początkowe dwa-trzy rozdziały przeszedłem z umiarkowanym zainteresowaniem, stopniowo zaczynając doceniać to, co gra ma do zaoferowania. A jest tego sporo. Nawet strona wizualna, choć Dead Space ma ponad pięć lat na karku, prezentuje się naprawdę okazale, i w połączeniu z dobrze zrealizowanym udźwiękowieniem odpowiednio sprawnie buduje niepokojący nastrój. Zaledwie niepokojący, bo strachu jako takiego raczej nie doświadczyłem. Silent Hill to niestety nie jest. W Dead Space dużo częściej sięgamy po giwerę, a zagadki rozwiązują się właściwie same. Przynieś, podnieś, pozamiataj - zadania do skomplikowanych nie należą, lecz droga prowadząca do ich wykonania najeżona jest całkiem wymagającymi walkami i czymś, co jest dla mnie niezmiennie cholernie grywalne - zbieraniem kasy i usprawnianiem wyposażenia. Mniam! Mam już 11 godzin na liczniku i zbliżam się do wielkiego finału. Póki co mocna ósemka.
"The World Ends With You" Nintendo DS
Oryginalne i zaskakująco dobre jRPG od Square-Enix. Na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco popierdółkowate, ale przy bliższym zapoznaniu doszedłem do jednego słusznego wniosku - gra jest głęboka i wymagająca sporego nakładu czasu. Zwłaszcza, jeśli chce ją ukończyć jak należy, nie prześlizgując się po głównym wątku, a odkrywając wszystko, co tylko się da. Gram powoli, zazwyczaj godzinę dziennie, od jakiegoś miesiąca. Myślę, że jeszcze ze dwa miechy moja przygoda z TWEWY potrwa. Warto spróbować. Dla klimatu (akcja toczy się w czasach obecnych), dla całego systemu i fajnie prowadzonej historii.
"Borderlands 2" PlayStation 3
W pierwszą część nie grałem, przyznaje, wieści niosą jednak, że była dużo słabsza od kontynuacji, dzięki czemu szczęśliwie obyło się bez wyrzutów sumienia i szperania na Allegro za egzemplarzem gry w rozsądnej cenie. Cóż to takiego? Pierwszoosobowa strzelanina w otoczce science-fiction. Rozgrywka przypomina mi nieco nasze rodzime Dead Island - masa zadań pobocznych, używanie ciągle to innych (bo lepszych, bo nowych) broni i bezustanne zbieranie wiecznie potrzebnej gotówki ;) Wątek główny zostawiam na koniec, bawiąc się głównie misjami opcjonalnymi. I tak czas leci, upłynęło już ze 40 godzin, a ja wciąż nie mam dosyć. Grywalność w najczystszej postaci.
Filmy i Seriale
Krótko - genialny serial produkcji HBO. Zaledwie osiem odcinków, z czego obejrzałem już cztery. Produkcja dopracowana w każdym calu - scenariusz, gra aktorska, zdjęcia... ciężko do czegokolwiek się przyczepić, a przynajmniej ja nie jestem w stanie tego zrobić. To jeden z tych seriali, które oglądam z czystej przyjemności mającej źródło w bezbłędnej realizacji. Na chwilę obecną, ogromne łał.
"Resurrection" (2014)
A tu z kolei coś zupełnie nowego. Kilka dni temu pojawił się pilot Resurrection, serialu stacji ABC będącego adaptacją powieści "Przywróceni" Jasona Motta. Zupełnie spontanicznie, po przypadkowym natknięciu się na trailer, postanowiłem zobaczyć jak to wypadło w praniu. Na cuda nie liczyłem, ABC serwuje od jakiegoś czasu niemalże sam chłam, wstęp do Resurrection wypada jednak całkiem strawnie - wystarczy odpowiednie podejście, a wrażenie z seansu można uznać za przyzwoite. Historia ciekawa i tajemnicza (martwi wracają po latach do życia) choć mocno przez twórców spłycona, banalnie poprowadzona i poza tym, że łzawa, raczej nie wywołuje większych emocji. Niemniej jednak ma w sobie to coś, dzięki czemu na pewno zobaczę jeszcze przynajmniej jeden czy dwa odcinki. A potem? To się okaże. Na razie daje mu mały kredyt zaufania.
I to by było na tyle, kolejny przegląd zawartości mojego kulturalnego żołądka już za miesiąc ;)
Piotr Wysocki
Ogólnie rzecz biorąc jestem antyserialowcem, ale dałam się przekonać fanom serialu Sherlock, że warto oglądać i chyba się wciągnę, więc jeśli nie oglądałeś to polecam :). Drogę do Woodbury mam w planach, chyba, że mi się całkiem Narodziny Gubernatora nie spodobają.
OdpowiedzUsuńA pomysł na post bardzo dobry, jeśli nie przegapię to z chęcią będę czytać :)
Wczoraj skończyłam czytać pierwszą część "Upadku Gubernatora" ;)
OdpowiedzUsuń"True Detective" - już mnie kusisz serialem. Ech... ;)
OdpowiedzUsuńObie książki TWD wygrałam w jakimś konkursie. Tzn. podarowałam je swojemu Ktosiowi, ale w sumie wiadomo, że to wspólne. Jeszcze nie przeczytałam, bo mnie jakoś nie zachęcały. Teraz jednak nad tym pomyślę :)
OdpowiedzUsuńSeriale? A co to jest? Bo zapomniałam już. Czasu brak na cokolwiek.
OdpowiedzUsuńJejku, skąd ty bierzesz na to wszystko czas?
OdpowiedzUsuńZaciekawiłeś mnie "True Detective" i "Resurrection" :))
OdpowiedzUsuńTWD mnie na tyle intryguje, że w końcu muszę się zabrać do czytania :)
OdpowiedzUsuńJak Ci podeszło TWD? :) Jeśli jesteś ciekawy mojej opinii to zapraszam do zapoznania się z recenzją: http://www.fantastykaa.blogspot.com/2014/03/the-walking-dead-zywe-trupy-droga-do.html
OdpowiedzUsuńMam w planach lekturę "The Walking Dead", ale wolałabym zacząć od pierwszej części. Szkoda, ze nie jest zbyt porywająca... Mimo to kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na cykl postów :) tymi serialami mnie zachęciłeś, bo jestem okropna serialomaniaczką!
OdpowiedzUsuńbtw. mam taki sam pilot do telewizora ;p
True Detective - widziałam 2 odcinki, faktycznie niezły, ale ciężki klimat, dla mnie w tej chwili zbyt ciężki, potrzebuję jakiejś prostszej rozrywki bo pracy mam ostatnio w.... Resurection jestem ciekawa, ale poczekam aż będzie więcej odcinków :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi postami.
OdpowiedzUsuń"True Detective" znam jedynie z opowieści mojego chłopaka. Sama nie przepadam za serialami.
seriali nie oglądam więc tych przedstawionych przez Ciebie nie kojarzę - cóż gier też nie :) Interesujący pomysł :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę nic z tego.
OdpowiedzUsuńJuż od kilku lat nie skupiam się na serialach, chyba z nich wyrosłam ;) Ostatni jaki oglądałam to House którego uwielbiam :P
OdpowiedzUsuńNa "Resurrection" chyba i ja się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńja jedyne w co gram to Diablo 3 i to z mężem i bratem! uwielbiam grać jako demon hunterka;P i do tego w tej grze jest element kobiecy czyli można przebierać i farbować stroje postaci;DDPP oczywiście to tak pół żartem pół serio - w każdym razie jak pozabijam trochę stworków to się odprężam i pośmieję w trakcie grania, no i co najważniejsze mąż nie narzeka że tylko przy książkach siedzę;DDPPP
OdpowiedzUsuńWitam nominowałam Cię do LBA http://drpplj.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award-odsona-trzecia.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
"The Walking Dead" naprawdę uwielbiam, ale tylko jeśli chodzi o serial, do książkowej formy pomimo wszystko mnie nie ciągnie. :)
OdpowiedzUsuńO "Detektywie" HBO dużo słyszałam i kiedy będę miała więcej czasu, to chciałabym go wreszcie obejrzeć!
"True Detective" - koniecznie muszę to obejrzeć!
OdpowiedzUsuń