Zaklinacz - Donato Carrisi [Recenzja]

Zaklinacz, Donato Carrisi, Albatros, 480 stron, nota na LC: 8,16/10

Wielokrotnie nagradzany na całym świecie włoski pisarz Donato Carrisi już drugi raz próbuje przebić się do szerszego grona odbiorców na naszym rynku. Albatros przy okazji wydania kolejnej powieści autora - Hipotezy Zła - postanowił wznowić Zaklinacza, będącego pierwszą historią z Milą Vasquez w roli głównej. To dobra wiadomość, gdyż książka wybija się na tle ukazujących się w ostatnich latach kryminałów i dreszczowców zdecydowanie na plus i bezsprzecznie warta jest poznania.

Od literackiego debiutu rzadko kiedy oczekuje się dopracowanego w każdym calu odpowiednika dostania pięścią w twarz, a Zaklinacz okazuje się właśnie czymś takim - trzaska po twarzy wielokrotnie, a pulsujący ból odczuwa się jeszcze przez jakiś po odłożeniu książki na półkę. Fabuła opowiada o zespole śledczych prowadzących dochodzenie w sprawie odkrycia zakopanych w ziemi sześciu odciętych ludzkich dłoni. Rzecz tym bardziej makabryczna, że należą one do dzieci - dziewczynek, z których żadna nie ukończyła dwunastego roku życia. Do ekipy dołącza Mila Vasquez, młoda i obiecująca policjantka zajmująca się poszukiwaniem zaginionych dzieci. I to głównie z jej perspektywy będziemy poznawać całą historię.

Historię, o której z obawy o spojlery nie mogę powiedzieć zbyt wiele - zwrotów akcji i zaskoczeń jest tu tyle, że spokojnie można by było obdzielić nimi co najmniej kilka powieści należących do tego gatunku. To zarówno plus jak i minus Zaklinacza. Plus, bo wszystkie wydarzenia układają się w sensowną, precyzyjnie skonstruowaną całość i niejednokrotnie niebezpiecznie podbijają tętno (nie czytać przed snem - ostrzegam), minus natomiast, gdyż czasem może zacząć kiełkować w głowie poczucie, że trochę tego wszystkiego jednak za dużo. Wystarczy je jednak zdusić w zarodku, a przyjemność płynąca z lektury jest ogromna i niczym więcej niezakłócana.

Dużą zaletą pisarstwa Carrisiego jest fakt, że wszystko o czym opowiada poparte jest faktami i długotrwałym, rzetelnym researchem. Fascynaci tematyką kryminalistyki szybko odszukają odniesienia (mniej i bardziej bezpośrednie) do prawdziwych wydarzeń. Psychologiczna wiarygodność robi kolosalne wrażenie, angażuje i zmusza do rozmaitych przemyśleń, których rezultaty rzadko kiedy okazują się przyjemne. A to, nie ukrywam, w tego typu książkach cenie sobię najbardziej.

Te 480 stron przecieka nie wiadomo gdzie i kiedy, a potem pozostaje już tylko nieodparta pokusa do sięgnięcia po kontynuację w postaci Hipotezy Zła, której to pokusie oczywiście ulegnę. Zaklinacz to kapitalny thriller kryminalny i nikt nie powinien pytać, czy go polecam. Odpowiedź widnieje powyżej, w tekście, ale i poniżej, na grafice z oceną.

Piotr Wysocki

Komentarze

  1. Bardzo mi się podobała ta książka! Poluje teraz na drugą:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz