Tidalis [PC]


Tidalis, PC, zręcznościowa/logiczna, Steam

Gdzieś w sieci wpadła mi w oko wieść, że Tidalis ma fajną muzyczkę, a że lubię gry z fajnymi muzyczkami, a na bazarze Łowców można było to dziełko dostać za "pisiont" groszy (serio!), to wziąłem i kupiłem. Wziąłem, kupiłem i od razu zabrałem się do zabawy, co właściwie jest u mnie skrajnie rzadkim objawem - ja kupuję gry, które potem potrafią leżeć w kącie czy bibliotece Steam przez całe lata! Tak, głupi jestem, trwonię kasę, wiem, ale na kilka słabości każdy człowiek może - a nawet musi, bym rzekł - sobie pozwolić, nieprawdaż? Prawdaż!


Wracając do rzeczy, Tidalis to taki dość każualowy twór, wyglądający trochę amatorsko i wyposzczonych ultra grafiką graczy może na starcie odrzucić (toć to jakaś flashowa popierdółka!), a polega na łączeniu ze sobą spadających nieustannie kwadracików - muszą być w tym samym kolorze, a na każdym z klocków znajduje się podatna na przestawienie strzałka, która decyduje o locie wypuszczonego przez nas promienia - które znikając przynoszą punkty i wypełniają wytyczne danego etapu. Tych w trybie opowieści (jakieś bzdurki, jednym okiem czytałem, a drugim wylatywało) jest ponad sto, a co ciekawe, do samego końca dostajemy coraz to nowsze zmiany w mechanice rozgrywki i nie sposób się znudzić nawet po tych piętnastu czy dwudziestu godzinach potrzebnych do rozpracowania całości. Tak, aż tylu! Sam byłem zaskoczony, takie to długie jest. Długie i przyjemne, tak jak wspomniałem. Bo a to musimy wytrzymać pewien czas, kiedy klocki spadają w takim tempie, że mózg się smaży, a to pojawiają się wiatry wymuszające zmianę sposobu działania (prądy powietrza zmieniają kierunek promienia), ale i bloki kamienia, kratki, woda, etcetera, etcetera. Czadzik! A jak nie idzie, to bez żadnych konsekwencji trudną plansze można pominąć i później ewentualnie do niej wrócić. Podoba mi się takie bezstresowe podeście. A ta rzekomo fajna muzyka? No jest fajna, nie da się ukryć. Zagrzewa do boju, jest wesoła i aż głowa się kiwa w jej rytm. A tak na koniec - jak ktoś ma pod ręką jakąś inną żywą istotę, może ją zagonić do zabawy w kooperacji albo pokazać kto jest mistrzem w trybie rywalizacji. I wiecie co? To najlepiej wydane pięćdziesiąt groszy w tym roku ;)

Piotr Wysocki

Komentarze

  1. Ja lubię takie gry:) W sam raz na wieczór, żeby się trochę odstresować. Sama teraz zaczynam zabawę z Hexcells i The Bridge (piękna graficznie). Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. The Bridge nawet mam, też mnie kiedyś oprawą skusiło (czeka na swój dzień), ale z Hexcells dopiero przed momentem zaznajomiłem się na YouTube i chcę, chcę, chce! Kupię. Kiedyś na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja od razu cały pakiet kupiłam:) Hexcells, Hexcells Plus i Hexcells Infinite. Wciąga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja, wielkie dzięki za informacje o pakiecie, udało mi się kupić cały zestaw za pięć złotych. No grzechem byłoby nie wziąć w takiej cenie ;)

      Usuń

Prześlij komentarz