Glaive: Brick Breaker [Recenzja]

Złota era na klony Arkanoida już dawno przeminęła, ale wciąż tu i ówdzie pojawiają się nowe produkcje polegające na zbijaniu cegiełek piłeczką. Glaive: Brick Breaker, jeden ze świeżych przedstawicieli tego typu zabawy, to dzieło rodzimego studia Blue Sunset Games, które nie ma jeszcze na koncie żadnego wielkiego przeboju. Do Arkanoidów mam jednak słabość, a że trailer okraszony był fajną muzyką, to dodałem rzecz do swojej wishlisty i podczas najbliższej promocji za niecałe 5 zł zakupiłem. Wrażenia? 

Paletka może zrobić się naaaprawdę mała ;)
Powiedzmy to sobie szczerze - Glaive nie wyróżnia się niczym, w żaden sposób nie odświeża znanej formuły. Do przejścia mamy sto plansz, garść klasycznych dopalaczy (rakieta, klejąca paletka, powiększenie i pomniejszenie paletki oraz piłki etc.) i typów rund - czasem wystarczy zniszczyć geometryczne figury by ukończyć level, innym razem zaś wszystkie klocki. Jest też kilka ruchliwych szefów oraz sterowanie dwoma paletkami (na dole i górze ekranu). Nic nowego, Glaive bardzo szybko odkrywa wszystkie karty i pozostaje rozpykiwanie kolejnych etapów. Monotonność podsyca jedno zaledwie tło i kilka losowo odtwarzanych utworów muzycznych. Kawałki wpadają w ucho, ale jest ich zwyczajnie za mało. Razi poza tym błąd w postaci blokującej się piłeczki, która potrafi zacząć odbijać się bez końca od jednego do drugiego niezniszczalnego bloku. Wówczas pozostaje tylko zacząć level od początku. Wspominam o tym, bo zdarzyło się to nie raz, a razy dziesięć.

Panda. Kto nie kocha pand? Jest tak słodka, że musiałem tu ją dać :P
Glaive: Brick Breaker to gra przeciętna. Ani szczególnie zła, ani szczególnie dobra. W wersji na komputery stacjonarne i dużych dawkach szybko nuży. Ale na Nintendo Switch? Tu można się skusić, bo to idealny tytuł do zabawy z doskoku, choćby podczas posiedzenia na tronie ;) Edycja na konsole Nintendo dostała ponadto dwa nowe tła, mnóstwo nowych plansz i edytor tychże. Pececiarze póki co muszę obejść się smakiem, choć spoglądając na Steamowe osiągnięcia można wnosić, że autorzy planują wdrożyć aktualizacje również tam. Pożyjemy, zobaczymy. 

W telegraficznym skrócie:

+ Arkanoid!
+ Wpadająca w ucho muzyka
+ Liczba poziomów
+ W małych dawkach cieszy

- "Zawieszająca" się piłeczka, co wymusza restart planszy (zdarzyło mi się to jakieś 10 razy!)
- Gra zrealizowana bez pasji, wszystko wydaje się takie od linijki, minimum kreatywności
- Jedno tło, kilka utworów muzycznych, Glaive wszystkie swoje karty wykłada w kilkanaście minut, przez co wkrada się monotonia 

Tytuł: Glaive: Brick Breaker
Kto zrobił: Blue Sunset Games
Na co: PC, NS
Premiera: Kwiecień 2018

Komentarze

  1. taki średniak można powiedzieć

    OdpowiedzUsuń
  2. tak średnio mnie przekonuje

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy raz widzę coś takiego

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie moje gusta, jakoś tak nie zaskoczyło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem fajna do pogrania od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś dla mnie, ja z tych co pamiętają :D

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwszy raz słyszę o czymś takim :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie jest taka zła, ale nic specjalnego

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealna gra na zabicie czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z nudy pewnie spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Idealna gra na nudny wykład czy podróż :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Swojego czasu bardzo lubiłem gry z kategorii Arkanoid, ale o tym jeszcze nie słyszałem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz