Kości, które nosisz w kieszeni - Łukasz Barys [RECENZJA]

Pod naszymi domami piętrzą się kości. Można po nie sięgnąć i schować je do kieszeni. Zmarli nie lubią siedzieć w grobach, księżniczka zamienia się w rzekę, włókniarki straszą w centrum handlowym albo opowiadają o dawnych czasach i niedostatku. Bohaterka zmaga się z rodziną, historią i codziennością pełną norm i zasad, do których nie sposób się dostosować.

Prozatorski debiut młodego poety. Kiedy po kilkudziesięciu stronach postanowiłem sprawdzić autora w sieci i w oczy rzucił mi się jego wiek - 24 lata! - poczułem coś na kształt zazdrości. Tak pisać w takim wieku! Bo rzecz jest wysmakowana językowo (jasne, czasem jakieś pojedyncze zdanie chrupnie między zębami, ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę), ale i zaskakująco dojrzała w treści. Jedyne co uwiera, to brak wyrazistego wątku, który napędzałby tę historię. I z tego powodu, choć książka niewielka, to ledwie partiami naprawdę zajmująca, przez co skończyłem ją w pięć czy sześć podejść, nie zaś za jednym. Polecam i zapisuje nazwisko Barys na liście autorów do bacznej obserwacji. 

Przeczytane na Legimi (ebook)

Jeśli macie ochotę skorzystać z zasobów Legimi przez 30 dni za darmo (zamiast 7 dni) i przeczytać tę oraz inne książki, kliknijcie tutaj

Komentarze

Prześlij komentarz