Normality Inc. - Recenzja [PC]

Normality Inc. producent: Gremlin Interactive, PC, przygodowa, cena: ok. 20 zł

Kolejna przygodówka z jajem. Po brzegi wypełniona gagami i zwariowanymi postaciami, wyróżnia ją jednak sposób przedstawienia akcji i całkiem oryginalna fabuła. Normality to jeden z tych tytułów, o których dziś nie pamięta już niemal nikt, warto jednak w kilku zdaniach o nim opowiedzieć. A nuż ktoś z was zechce spędzić kilka chwil z dziełem programistów ze studia Gremlin Interactive. Jeśli tak, postaram się przygotować ów osobę do tego, co czeka ją po zakończonej sukcesem instalacji i dwukliku w ikonkę z grą.

Mówiąc o nietypowym sposobie przedstawienia akcji miałem na myśli silnik, na którym hula ta produkcja. Otóż, mamy tu do czynienia z pierwszoosobowym widokiem, poruszając się niczym w FPS-ach, engine został  zresztą "podebrany" od Dooma. 
A fabuła? Ta przenosi nas w przyszłość, gdzie bohater, niestety dopiero tuż po tym, gdy trafia za kratki, zdaje sobie sprawę, że prawo zabrania być... szczęśliwym. Za wesołe pogwizdywanie zostaje skazany na tydzień "urlopu" w więziennych murach ;-) Po odsiedzeniu kary postanawia dowiedzieć się, co się stało i dlaczego zwyczajna dotychczas rzeczywistość uległa takim zmianom. A my mu w tym - a jakże! - pomożemy.

Fabuła zdrowo pokręcona, o czym przekonujemy się podczas przechodzenia gry, ale potrafi zainteresować i śledzi się ją z niemałą przyjemnością. Poza widokiem FPP cała reszta jest już klasyczna - zbieramy przedmioty, które potem w odpowiednich miejscach używamy, rozmawiamy z postaciami niezależnymi itd. Przygodówkowy standard, można by rzecz. Uprzedzam jednak, iż Normality to produkcja dla zaawansowanych miłośników gatunku. Jest trudna, chwilami wręcz bardzo trudna. I wcale nie mam tu na myśli szczególnie skomplikowanych łamigłówek, gdyż te wcale takie nie są. Po prostu świat jest na tyle duży, że gracz nie zawsze wie, co należy zrobić dalej, by popchnąć fabułę do przodu. Pozostaje więc cierpliwe chodzenie po lokacjach i używanie wszystkiego na wszystkim... albo rzut oka w poradnik ;-)

Ta laleczka to interfejs gracza - całkiem
sprytne, fajnie zrobione
Nasze oczy cieszy grafika trójwymiarowa... nie, tfu, cieszy to w tym przypadku odrobinę zbyt mocne słowo, bo oprawa wizualna nie prezentuje się zbyt urodziwie. Mówię o tym na każdym kroku, ale powtórzę się raz jeszcze - gry 3D starzeją się okrutnie szybko. Normality nie jest wyjątkiem - w oczy kłują duże piksele, w czym zasługa niezbyt wysokiej rozdzielczości. Całość jest jednak płynna, a sporadyczne animowane scenki przerywnikowe wyglądają znośnie i urozmaicają zabawę. Efekty dźwiękowe bez zarzutu, muzyka to zaledwie MIDi, ale całkiem ciekawie skomponowane, nie irytują. 

Dużą zaletą produkcji ze stajni Gremlin Interactive jest jej humor. Boków co prawda nie zrywałem, ale gagi potrafią wrzucić uśmiech na twarz nawet po dziś dzień. Za sprawą wysokiego stopnia trudności i ciągłego efektu "ech, znów utknąłem", gra przynosi co najmniej kilkanaście godzin niezłej jakości rozrywki. Można sprawdzić, sam ukończyłem Normality na początku tego roku i moja dusza retro gracza nie pozwala mi wystawić mu noty niższej, niż ta widoczna poniżej.

Ocena: 7-/10

P.S. Polujcie na promocję - w chwili pisania tego tekstu Normality można kupić na GOG.com za ok. 6 złotych

Piotr Wysocki

Komentarze

  1. Było w promocji, ale nie wziąłem. Następnym razem chyba zgarnę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz