Bolesna historia stomatologii - James Wyndbrandt [RECENZJA]

Bolesna historia stomatologii, James Wyndbrandt

Marginesy, 2020

"W Koranie można przeczytać, że modlitwa przed którą użyje się wykałaczki, warta jest jest siedemdziesiąt pięć zwykłych modlitw, samo zaś czyszczenie ust stanowi formę oddawania czci Panu". Wiedzieliście o tym? Ja też nie.

Jakieś dwa tygodnie zajęła mi lektura "Bolesnej historii stomatologii" Jamesa Wynbrandta. Dlaczego aż tyle, o tym za momencik. Na 400 stronach można się dowiedzieć setek ciekawostek historycznych o tym jak leczono, rekonstruowano i dbano (albo nie) o zęby na przestrzeni tysięcy lat, ale... momentami jest tych ciekawostek wręcz za dużo. Autor co prawda podzielił całość na kilkanaście tematów, ale skacze w ich obrębie od jednego wątku do drugiego, poświęcając każdemu z nich często zaledwie kilka zdań, więc książkę najlepiej czytać na raty (po 20-30 stron każda), co pozwali uniknąć poczucia przeładowania informacjami.

Największy minus - brak zdjęć i ilustracji. Szału można dostać od bezustannego wpisywania tego czy tamtego do wyszukiwarki obrazów google. Ciekaw jestem, czy w oryginale książka też była ich pozbawiona, czy to polskie wydanie jest zrobione tak po taniości. Swoją drogą, aż 22 lata przyszło nam czekać na polski przekład zębowej historii pióra Wyndbrandta, co czuć zwłaszcza w końcowych partiach tekstu, gdy autor zaczyna rozwodzić się nad obecnym stanem dziedziny stomatologii. 

I jeszcze jedno. Na okładce zauważyłem tekst o tym, jak to zabawna jest książka. Czy rzeczywiście? Ja najczęściej byłem zdziwiony albo przerażony, śmiać za dużo się nie śmiałem. Ale może to dlatego, że do dentysty chadzać nie lubię. Generalnie polecam, czyta się to dobrze, a lektura zwiększa garnitur tematów do rozmowy przy rodzinnych imprezach z mnóstwem jadła i napitku.  

Ocena: 7,5/10

Przeczytane na Legimi (ebook)

Jeśli macie ochotę skorzystać z zasobów Legimi przez 30 dni za darmo (zamiast 7 dni), kliknijcie tutaj


Komentarze

  1. Ciekaw jestem, czy znalazłbym przyjemność w czytaniu książki o leczeniu i usuwaniu zębów. Wydaje się, że nie jest to temat zachęcający zwykłego Kowalskiego do sięgnięcia po lekturę, choć, z drugiej strony, wiedzy, zwłaszcza tak rzadko prezentowanej poza gabinetami stomatologicznymi, nigdy za wiele.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to by może była ciekawa lektura ;) Choć ten brak ilustracji faktycznie jest bez sensu. Cytat z początku postu świetny!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz