Gdybym pod groźbą chłosty musiał jednym słowem opisać, co czułem grając w Whispers of a Machine, powiedziałbym: zaangażowanie. A jeśli pozwolicie na kilka słów więcej — zaangażowanie emocjonalne, ciekawość świata i autentyczną troskę o losy głównej bohaterki. Takie rzeczy w przygodówkach point-and-click zdarzają się dziś rzadko, więc tym bardziej warto dać tej grze szansę.
Za grę odpowiadają dwa niezależne studia: Clifftop Games (twórcy świetnego Kathy Rain - polecam rzucić okiem) i Faravid Interactive (The Samaritan Paradox). Razem stworzyli coś, co z jednej strony mocno trzyma się klasyki, ale jednocześnie potrafi zaoferować kilka bardzo świeżych pomysłów.
Akcja toczy się w odległej przyszłości, w świecie, który kiedyś poszedł na całość z technologią... i srogo tego pożałował. SI montowano wszędzie — w domach, samochodach, ubraniach. Ludzie zorientowali się jednak, że zbliżają się do tzw. osobliwości — momentu, w którym SI staną się mądrzejsze od człowieka. I żeby uniknąć katastrofy, podjęto radykalną decyzję: wyczyścić wszystkie SI z powierzchni Ziemi. Kosztowało to całą planetę całkowite załamanie gospodarcze i technologiczne, ale uznano, że to i tak lepsze niż zostanie zepchniętym przez maszyny na margines.
W takich realiach poznajemy Verę Englund — śledczą federalnej agencji bezpieczeństwa, która przyjeżdża do niewielkiego miasteczka Nordsund, by zbadać serię brutalnych morderstw. Szybko okazuje się, że to coś więcej niż zwykłe śledztwo — Vera trafia w sam środek cichej wojny ideologicznej między przeciwnikami technologii a fanatykami religijnymi, którzy... no cóż, chcieliby, żeby osobliwość jednak nastąpiła i to jak najszybciej, bo w ich oczach SI to nowy bóg.
Owszem, na pierwszy rzut oka to klasyczna przygodówka point-and-click — przeczesujemy kursorem kolejne lokacje w poszukiwaniu interaktywnych elementów, zbieramy przedmioty, rozmawiamy z napotkanymi postaciami i rozwiązujemy zagadki. Jednak Whispers of a Machine wnosi do tej formuły świeży pomysł: Vera korzysta ze specjalnych wszczepów, które dają jej unikalne umiejętności — na przykład chwilowe wzmocnienie siły, analizę biometryczną pozwalającą "na żywo" odczytywać puls rozmówcy, czy też wszczep pozwalający na wykrywanie śladów DNA i odcisków palców. Co najciekawsze, to jakie nowe zdolności odblokujemy, zależy bezpośrednio od naszych wyborów dialogowych i stylu prowadzenia śledztwa.
Rozwiązywanie zagadek dzięki tym "usprawniaczom" przynosi dużo frajdy, bo czujemy, że naprawdę prowadzimy śledztwo, a nie tylko klikamy losowo na hotspoty, by ostatecznie zrobić wszystko tak i w takiej kolejności, jak chcą tego twórcy. Jest tu poczucie pewnej nieliniowości, co we mnie zawsze wzmaga poziom immersji. A sama konstrukcja zagadek? W większości bardzo sensowna i logiczna. Tylko jedna łamigłówka — ta w muzeum — napsuła mi trochę krwi. Ale hej, bez odrobiny bólu, potu i krwi nie ma prawdziwej zabawy, prawda? ;)
Jeśli chodzi zaś o oprawę wizualną, gra łączy ręcznie malowane tła z piksel-artowymi postaciami i — choć na początku byłem odrobinę sceptyczny — wygląda to naprawdę dobrze. Atmosfera miejscówek podupadłego Nordsund idealnie buduje klimat opowieści o świecie, który próbuje poskładać się po technologicznej apokalipsie.
Świetnie wypada też muzyka — nie wybijająca się na pierwszy plan, ale zawsze gra tam gdzie trzeba i jak trzeba, umiejętnie podbijając emocjonalne sceny. Angielski dubbing? Generalnie bardzo solidny, większość pierwszoplanowych postaci brzmi przekonująco, choć zdarzają się też głosy, których słuchało mi się mniej przyjemnie.
Podsumowując: czy warto? Whispers of a Machine to niezbyt długa (w moim wypadku 8 godzin), ale bardzo treściwa przygoda. Jasne, czasem czuć, że twórcy nie zdążyli w pełni rozwinąć wszystkich pomysłów fabularnych, a końcówka trochę za szybko zmierza do finału, ale mimo to historia, postacie, świat i sposób prowadzenia rozgrywki sprawiają, że naprawdę chce się tkwić przed ekranem z myszą w łapię i zobaczyć, jak to wszystko się skończy.
Jeśli lubicie dobre przygodówki i chcecie spróbować czegoś, co łączy klasykę z nowoczesnym podejściem do narracji i rozgrywki, koniecznie dajcie tej grze szansę — zwłaszcza że istnieje do niej nieoficjalne spolszczenie, stworzone przy pomocy sztucznej inteligencji, co w przypadku gry traktującej o SI jest wyjątkowo symbolicznym akcentem. ;)
Komentarze
Prześlij komentarz